Sześć powodów, by nie mieć obsesji na punkcie ustawienia ciała w jodze. Maya Devi Georg
Uspokójcie się i nie róbcie z igły widły!
Tak, pozycje w jodze muszą być uczone i wykonywane w sposób eliminujący ryzyko kontuzji. I tak, powinno się móc rozpoznać pozycję patrząc na nią. (Jeżeli twoja Virabadrasana II (Wojownik 2) przypomina bardziej kubeł z gównem, istnieje prawdopodobieństwo, że robisz ją źle!)
Asana (ćwiczenia fizyczne, które obecnie większość ludzi nazywaj jogą) nie jest celem jogi, jedynie narzędziem. Jak pisze Patanjali w Jogasutrach, jedyne niezbędne dopasowanie ciała ma doprowadzić do komfortu, stabilności i spokoju w asanie.
Tymczasem obecnie wielu nauczycieli skupia się wyłącznie na asanach i aspekcie fizycznym. Jako nauczyciel jogi i asan z długim stażem, absolutnie nie kwestionuję znaczenia studiowania anatomii i fizjologii. Jakby nie patrzeć, asana jest praktyką fizyczną. Zrozumienie natury ciała ludzkiego – jego możliwości i ograniczeń – może pomóc nauczycielowi pojąć, jak w bezpieczny sposób instruować uczniów. Przydaje się przy tworzeniu zrównoważonych sekwencji i dostosowywaniu pozycji do możliwości osoby ją wykonującej. I dzięki tej wiedzy wydajesz się mówić naprawdę z sensem!
Jednak, skupiając się wyłącznie na ciele, pomijamy wiele korzyści płynących z pracy z umysłem i duchowością. Jeżeli asana wykonana jest poprawnie, oddech zsynchronizuje się z ruchem, a uwaga skoncentruje na drishti (skupienie wzroku na punkcie). Asana stanie się wówczas formą medytacji.
Joga jest jak oszlifowany klejnot, wielopłaszczyznowa. Światło płynące z praktyki odbija się w wielu fasetach, wykracza wówczas daleko poza zwykłe asany, rozświetla się w oddechu, medytacji i wszelkich praktykach podejmowanych przez ucznia dla rozwoju własnego. Obsesja na punkcie idealnego ustawienia ciała w pozycji powoduje, że praktyka nie wykracza poza asany i ciało fizyczne. A nacisk, jaki kładzie się na poprawne wykonywanie każdego detalu, ani nie uchroni od kontuzji, ani nie uczyni asany bardziej atrakcyjnej wizualnie.
Widziałam sama nauczycieli poświęcających 15 minut lekcji na podkreślanie znaczenia idealnego ustawienia ciała w tadasanie – trzeci palec stopy koniecznie musiał tworzyć z kostką linię prostą. To nie czyni zajęć bezpieczniejszymi ani bardziej interesującymi. To po prostu stracone 15 minut lekcji.
Pomijając już stracony czas uczniów, podam kilka innych powodów, dla których przedkładanie znaczenia ustawienia ciała w asanie nad inne zasady jogi uważam za błędne.
Ciało o jakiej anatomii stanowi podstawę dla tych zasad?
Każdy człowiek zbudowany jest w niepowtarzalny sposób. Nie ma dwóch takich samych ciał, każdy z nas ma inne mocne oraz słabe strony, budowa stawów może różnić się zasadniczo. Skąd więc we wszystkich stylach jogi obowiązuje jedno-uniwersalne-pasujące-każdemu podejście do ustawienia ciała?
Niektórych uczniów to bardzo ogranicza, innych poniża. Ignorowanie różnic w budowie kości czy mięśni prowadzi wyłącznie do kontuzji. Jest zwyczajnie nieodpowiedzialne.
Niemal wszystkie pozycje mogą zostać zmodyfikowane dla potrzeb każdego typu ciała, każdego ograniczenia fizycznego. Poleganie na jedynej słusznej zasadzie ustawienia w asanie wyklucza tych uczniów, którzy nie są wystarczająco rozciągnięci lub silni oraz tych, których układ kostny ogranicza zakres ruchu.
Wspiera to perfekcjonizm
Koncentracja wyłącznie na poprawności pozycji naraża uczniów na porażkę. Jeżeli standardem na zajęciach jest dążenie do perfekcji, uczniowie są z góry na przegranej pozycji. Niektórzy mogą w efekcie odczuwać niepokój i niepewność. Żadne z tych odczuć nie sprzyja praktyce jogi.
Widziałam osobiście, jak w niektórych stylach jogi pozycja musi być albo wykonana idealnie, albo wcale. Prawdopodobnie ma to sens, jeśli bierze się udział w Igrzyskach Olimpijskich. Ale wtedy to gimnastyka, nie joga.
Joga nie jest ani spektaklem, ani obiektem klasyfikacji czy oceniania. Najlepiej uczyć się jogi, ćwicząc jogę, nawet jeśli wiąże się to z wykonywaniem najbardziej uproszczonych wariantów.
Wykonanie pozycji w sposób idealny nie powinno oznaczać idealnego ustawienia ciała w pozycji. Idealna asana przejawia się w jak najlepszym dostosowaniu jej wykonania do możliwości praktykującego, przy zachowaniu stabilności i rozluźnienia, dokładnie tak, jak zalecał Patanjali. Uda się to, gdy zsynchronizujemy ruch z oddechem, a praktykę połączymy z medytacją.
Tworzy to zależność od nauczyciela
Kiedyś uczestniczyłam w zajęciach skoncentrowanych na idealnym ustawieniu ciała, na których nauczyciel każdą moją pozycję klasyfikował jako „źle zrobioną”. Nie dostawałam informacji, co konkretnie robiłam źle, ani co zmienić, żeby robić dobrze. Pytania o sposób na „robienie dobrze” nauczyciel ignorował. Nie poszłam tam więcej.
Mogę jednak wyobrazić sobie uczniów, którzy wracają do takiego nauczyciela. Jeżeli widzi on niedociągnięcie, musi wiedzieć, jak je skorygować. Tylko on może pokazać, jak prawidłowo praktykować. Takie postępowanie żeruje na niepewności ucznia.
Jeżeli nauczyciel jogi mówi Ci, że każdą pozycję wykonujesz źle, ale jednocześnie nie podpowiada, co oraz jak skorygować, proszę, znajdź nowego. Okaleczanie psychiczne uczniów w celu utrzymania dochodów na spłatę kredytu na BMW jest niemoralne.
Dobry nauczyciel pragnie, aby jego uczniowie osiągnęli więcej niż on sam, nie chce, żeby byli od niego zależni. Jedyny powód uczestniczenia w zajęciach jogi stanowi praca na praktyką własną. Nauczyciel asan nie może być oświecony. Skup się więc na rozwijaniu praktyki własnej, na rozwijaniu siebie, jako człowieka.
Nie skupiaj się na nauczycielu, on jest przewodnikiem, nie celem.
Ogranicza to postęp
W mojej linii przekazu ustawienie ciała w pozycji nie stoi wyżej niż bezpieczeństwo. A mimo to potrafię i tysiące razy nauczyłam, jak skutecznie i bezpiecznie podchodzić do zaawansowanych asan.
Mój sekret? Po prostu wykonuj pozycję najlepiej, jak pozwalają na to twoje możliwości. Czasem to wymaga użycia kostki czy paska, innym razem pomocy osoby, która pomaga bezpiecznie wejść do pozycji. Asan w jodze można się uczyć jedynie robiąc je.
Jeżeli musisz najpierw dopracować jedną pozycję, aby móc pracować nad następną, zajmie ci dużo czasu, czasem całe lata, a ciało w tym czasie straci elastyczność i siłę. Poza tym, jak długo zamierzasz pracować nad tadasaną?
Najlepszy sposób na naukę zaawansowanych (czy jakichkolwiek) asan to robienie tych asan. Niezbędny jest doświadczony nauczyciel, który pomoże rozgryźć pozycję oraz wypracować niezbędną elastyczność i siłę do niej potrzebną. I nie, tylko dlatego, że nauczyciel umie wykonać daną pozycję, nie oznacza, że umie jej nauczyć i jednocześnie, jeśli nauczyciel nie potrafi wykonać pozycji, nadal może jej uczyć.
Powoduje to, że uczniowie myślą, zamiast czuć pozycję
Najmocniejszą stroną praktyki asan nie jest ich wygląd, ale przepływ subtelnych energii wewnątrz ciała. Gdy nauczyciel przegaduje pozycje, zwraca uwagę na zbyt dużą ilość detali dotyczących właściwego ustawienia w pozycji, uczeń przestaje praktykować ciałem, zaczyna głową. Zamiast czuć, myśli, a myśli zwykle: „Czy robię to dobrze?” (Sygnał, żeby spojrzeć w lustro albo na innych uczniów.)
Asana może być również medytacją, a medytacja w jodze to nic innego jak koncentracja. Dawanie studentom dużej ilości wskazówek, poprawek i uwag jedynie wybija ich ze skupienia na pozycji.
Cel jogi stanowi przekształcenie ja w Ja. Hatha joga uczy nas panowania nad ciałem i oddechem, które jest wstępem do panowania nad umysłem. Jeżeli nauczyciel jogi zalewa umysły uczniów morzem wskazówek, powodując chaotyczną burzę myśli, wówczas jego nauczanie zawodzi.
Utykasz na asanach
Skupianie się wyłącznie na aspektach fizycznych praktyki bardzo ją ogranicza. Joga to rozległy obszar oraz wiele form do zgłębienia. Hatha joga, joga, która obejmuje praktykę asan, opiera się również na pranajamie, medytacji i wielu innych gałęziach.
Linia przekazu oparta przede wszystkim na prawidłowym ustawieniu w pozycji wydaje się wykorzystywać na zajęciach mało, lub wcale, pranajam czy medytacji (nie chodzi o krytykę, przedstawiam jedynie obserwację). Główną przyczyną jest fakt, że pranajama czy medytacja nie mogą być uczone w oparciu o anatomię czy fizjologię. Oczywiście ,zachodzą zmiany fizjologiczne w ciele w odpowiedzi na medytację, obserwacja jej wpływu na oddech jest fascynująca.
Jednak siły transformacji płynącej z pranajamy oraz medytacji nie da się zmierzyć, wykracza ona poza namacalny, fizyczny świat.
Joga to coś więcej niż sposób na bycie sprawnym. To praktyka duchowa. Jeżeli skupiamy się na ciele, tracimy prawdziwą wartość jogi jako całości. Używajmy ciał jako pojazdów, nie traktujmy ich nadrzędnie. Uwielbienie dla ciała przysporzy nam tylko rozczarowań wraz z upływem czasu, pojawianiem się chorób, a ostatecznie obserwowaniem zbliżającej się śmierci.
Zamiast dążyć do właściwego ustawienia naszych układów kostnych i ciał, dopasujmy własne osobowości i dusze do naszych wartości, moralności, do naszego prawdziwego Ja.
Ćwiczmy jogę, nie asany.